moiszymokiem

moiszymokiem

środa, 9 kwietnia 2014

Ks. Twardowski na Wielkanoc

Dziś, przez przypadek, staliśmy się na moment posiadaczami kilku książek :) Nie omieszkaliśmy trochę wyczytać.





No i strzał w 10! Bo jak tu sześciolatkowi mówić o ukrzyżowaniu i zmartwychwstaniu. A z ks. Twardowskim to zdecydowanie łatwiej. W "Nie tylko wrona chodzi zdziwiona" sporo opowiadań na Wielkanoc: Przed Wielkanocą, Post, Wielkie Dni, Poświęcone palmy, Wesołe jajko. W "Zeszycie w kratkę" mniej: O poście, Czternaście przystanków smutnych przed jednym wesołym, O Wielkiej Nocy.
Pierwsza pozycja lepiej ilustrowana, druga graficznie bardziej surowa. Gdybym jednak miała kiedyś kupować którąś z nich, a pewnie tak się to skończy, wybrałabym "Zeszyt w kratkę" - dla mnie jednocześnie prostszy w odbiorze i bardziej refleksyjny. Jeśli to możliwe. Natomiast "Wrona" raczej bardziej poetycka, (czytaj dla mnie mniej zrozumiała), ale na szczęście czytaliśmy to jako drugą pozycję i Maciek nie wnikał już w szczegóły. Choć czy po przeczytaniu kilku rozdziałów, można dokonywać miarodajnych osądów książek?
Przy czytaniu rozdziału Czternaście przystanków ... ("Zeszyt w kratkę")  dokonaliśmy wielu porównań naszego życia z drogą krzyżową. Baaa, ależ to brzmi :) Chociażby: 
Przystanek Siódmy: "Czasami ktoś upadnie, bo się za bardzo boi i dlatego się przewraca. Nie bój się, a będziesz szedł dalej." - analogia do Maćkowej nauki pływania, zaniechanej nauki pływania.

I tak to powoli wkraczamy w klimaty wielkanocne. Wprawdzie nie błyskiem w domu, czy wysłanymi kartkami pocztowymi, lecz lekturą. No i palmami, bo te też już zakupione:) A na zewnątrz z lekka zawiośniało. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz