moiszymokiem

moiszymokiem

czwartek, 14 listopada 2013

Solilandia

Właśnie jesteśmy tyle co po przeczytaniu "Pamiętnika wielickiego skrzata" z trylogii "Solilandia". Czytaliśmy to namiętnie przez ostatnie wieczory, ponieważ Maciek dostał tom I od koleżanek-sąsiadek. Za co Nadii i Julce dziękujemy :) bo okazało się to trafem w dziesiątkę. Dziś zasiadłam do internetu, żeby poszukać kolejnych części. Pomimo tego że pomysł był, aby kolejnymi tomami powymieniać się z naszymi małymi sąsiadkami - to jednak wolelibyśmy mieć całą trylogię na własność, bo 1) książek nigdy za dużo, 2) w końcu to trylogia - tę Maciek chętnie słucha, przez tę właściwą może nigdy nie przebrnąć, a co trylogia, to trylogia :)





Gdy poszperałam dziś w internecie, okazało się, że to nie taka sobie książka, tylko cała złożona akcja z piosenkami, musicalem, animacjami, konkursami i "Całą Polską czytającą dzieciom". Szczegóły www.solilandia.pl 
A tak pokrótce o samej książce - akcja toczy się w krainie zamieszkiwanej przez skrzaty, gdzieś głęboko pod kopalnią soli. Jeden ze skrzatów - Solek - zostaje niewinnie posądzony o działania na niekorzyść swojego królestwa. W tomie I wspólnie z przyjaciółmi próbuje udowodnić swoją niewinność i odnaleźć prawdziwego przestępcę. A co dalej ... zobaczymy jak Poczta Polska dostarczy przesyłkę :)
I jeszcze Maciejos Okejos i Jasiejos Okejos w braterskiej komitywie.


środa, 6 listopada 2013

Cukierku

Dziś coś o książkach dla młodszych czytelników. Otóż od pewnego czasu miałam problem z doborem książek dla mojego prawie już 6-latka. Franklin się przejadł, Bolek z Lolkiem też. Ile można czytać o brahiozaurach i tym podobnych. Na targach książki trafiliśmy na serię o kocie Cukierku. Autor - Waldemar Cichoń - opisuje codzienne życie rodziny, w której jest 2 synów, Marcel i Maciek, oraz kot Cukierek. Mojemu Maćkowi książki te mocno przypadły do gustu - książkowy Maciek to nasz Jasiek, Marcel jest odpowiednikiem mojego Maćka. Mnóstwo podobieństw do codzienności mojego syna. Stąd zauroczenie książkami, ale chyba nie tylko. Maciek  zabrał serię do przedszkola i pani czyta te pozycje całej grupie, więc chyba też się podoba innym. Mnie spodobał się język książek, chociażby: "cisza jak Maćkiem zasiał" "jaśnie pan hrabia Maciej śpi" (książkowy Maciek się tyle co urodził). Wszystko pisane z perspektywy kota Cukierka, bo to on jest narratorem.  
Ilustracjom i całej oprawie graficznej też nic nie można zarzucić, wręcz przeciwnie, mimo że to wydawnictwo raczej prowincjonale, bodajże z Rzeszowa.