Uzupełnianie zaległego posta z wakacji (dziś u nas się rozpadało, ale nie ma tego złego - jest czas na blogowanie). Otóż ostatnio zaktywizowałam się kulinarnie. Ale że preferuję proste, niewyszukane potrawy, były drożdżówki na cynamonie, takie jakimi się objadaliśmy rok temu, jeżdżąc do Suchej Beskidzkiej.
Przepis znalazłam przypadkowo w necie, na takie właśnie "rwane" bułki, dodałam spód cynamonowy (bo takie jedliśmy rok temu), no i w przepisie nie było jajek. Ja dałam 2 jajka, bo jakoś ciasto bez jajek hmm dziwne albo błąd pisarski.
Składniki:
3 szk. mąki
1/2 paczki drożdży
1/2 paczki masła
1 szl. ciepłego mleka
4 łyżki cukru
2 jajka
masło/cukier/cynamon -> aby wysmarować tortownicę
Wykonanie:
Wysmarować tortownicę masłem posypać cukrem i cynamonem, Na to kłaść bułki (tak aby po wyruszaniu się mogły się zrosnąć). I tyle, 180 stopni, jakieś 25 minut. Można z wierzchu zapodać lukier lub puder, choć bułki są słodkie od cukru z cynamonem, które są na spodzie.
*przepis prosty, mało kłopotliwy - ja dawałam radę upiec te bułki między powrotem z biegu, a pobudką chłopaków. Mieliśmy świeże drożdżówki na śniadanie --> dla mnie jakieś sielskie, książkowe klimaty, ale od czasu do czasu można spróbować :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz