W nowym roku zwiedzamy sobie las, co bywa naprawdę przyjemne. Zapuszczamy się ciut dalej niż ci, którzy las traktują jak wysypisko, więc widoki mamy cudne. Co rusz wpadamy w zachwyt i ... w śnieg, póki co jeszcze niski.
A tu już Maciek robi swoje orzełko-aniołki, ale wychodzą mu motylki:)
Jak zwał tak zwał :) Radość młodego nicponia.
Młodych nicponi ci u nas dostatek :)
i kolejna tura nicponi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz