Ja walczyłam w kuchni z kiszeniem, Jasiejos walczył w spiżarni, korzystając z mojego zaabsorbowania sprawami kuchennymi.
Tu pobojowisko i tam pobojowisko. Potem sporo sprzątania. Mam nadzieję, że będzie przynajmniej co jeść. Odkopałam nawet prezent weselny = malakser = przez te 7,5 roku był właśnie drugi raz użyty :) Zrobiłam mu jednak miejsce na blacie w kuchni -> coby zwiększyć częstotliwość wykorzystania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz