Początek dnia - już 9.30 - a Kraków przyjemnie pustawy.
Jakoś nogi same niosą na Plac Szczepański.
Znamy lody z Tiffany i Good Lood (numery 2 i 3) = wielkie mniam
Dziś przyszła pora na - ponoć na numer 1 - Donizetti
Teatr Słowackiego
Nasze tradycyjne krakowskie pożywienie - tym razem z serem - wydały się najlepsze.
W między czasie chłopcy zaliczają McDonald na Floriańskiej - nagrodę za ostatni spacer po górach. Nie udało się go odwiedzić w niedzielę. Zostaliśmy wtedy ugoszczeni po staropolsku w B-B :)
Ponownie wracamy do Tiffany. Donizetti smaczny - ciekawe smaki - lody o smaku ciasta drożdżowego i inne - ale chyba zostaniemy wierni Tiffany i Good Lood :)
Jak i rok temu święto pierogów, ale nie dajemy już się namówić na pierogi.
Czekając na hey now :)
Wystawa robotów Lego na Mikołajskiego
PS Przy ostatniej wizycie w Krakowie Maciek znalazł na Błoniach zegarek, który sprezentował potem dziadkowi. Dziś znalazł z kolei mechanizm od opaski pulsometru/krokomierza xiaomi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz