Pierwszy dzień Świąt i nad Czwórką tylko kilku szaleńców takich jak my. Jeden biegacz, jeden na rowerze, dwóch z kijami. Deszcz nie zachęca do wyjścia, ale za to przyjemnie się potem wraca do stołu.
Wigilia
Za co lubię moją ulicę? - Za entuzjazm w podchwytywaniu pomysłów. Nad kuchennym zlewem, tuż przed Wigilią, pojawiła mi się myśl, żeby zamiast wysyłać smsem życzenia, spotkać się z sąsiadami na ulicy i face to face złożyć sobie w Wigilię życzenia. Odzew szybki i bardzo pozytywny. "A mówiłaś temu?" "A ten już wie?" Było suuuper! Więcej zdjęć na maila dla zainteresowanych:)
Drugi dzień
Pogorie zdecydowanie bardziej zaludnione. Najwięcej jednak spacerujących, potem biegacze, kilku rowerzystów.
Z obserwacji - ciągle widzimy nad Pogoriami ludzi w buffach ze Skandii z 2015. Taki trochę znak rozpoznawczy, że to nie niedzielni sportowcy. Stąd pomysł, aby napisać do Bike Atelier, żeby w przyszłorocznych wyścigach bidony zastąpili buffami. Zobaczymy, czy podchwycą nasz pomysł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz