Wczoraj u sąsiadów - w naszym prywatnym paczkomacie :) - czekała na nas niespodzianka:)
Maciek się zaraz do niej dorwał. Album opasły, więc miał problem, żeby znaleźć swoich krewnych. No i nuta rozczarowania :) że też darczyńca chociaż karteczką nie zaznaczył, na której stronie są rodzinne pamiątki.
Dla mnie niesamowite, że takie małe miejsca mają tyle publikacji o własnej historii. To nie jedyna książka o Rakszawie. (Rakszawa to wieś, z której pochodzą rodzice Michała. Wieś wielkości małego miasteczka - ponad 7 tys. mieszkańców)
Pobieżne przeglądanie i zdjęcie, które mi się szczególnie spodobało:
A tu cząstka rodzinnej historii. Inżynier jako mały Lesio oraz Jan Śliż - pradziadek Jaśka i Maćka
W albumie nie tylko umieszczono zdjęcia, lecz także ludowe opowieści, ciekawostki. Dobrze że tych informacji nie zatrze czas.
A tu już dzisiejszy powrót z wyprawy na Dorotkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz