Mieszkając prawie 40 lat w jednym miejscu ciągle można odkrywać nowe tereny. Nas dziś do tego zmusili myśliwi. Najpierw napotkałyśmy sporą grupkę na trakcie pruskim, więc rozsądniej było wiać. Potem na drugą, także pokaźną, grupkę myśliwych nadziałyśmy się między Piwonią a Dolomitami. I znów nogi za pas. W rezultacie wylądowałyśmy w całkiem dla nas nowych miejscach :) I przez to było super. Potem Michał pojechał naszym śladem, ciekawy nowych ścieżek.
moiszymokiem
niedziela, 24 stycznia 2016
niedziela, 3 stycznia 2016
Pierwsze biegi w 2016
Dziś padł rekord trasy i rekord ujemnej temperatury. Gdy wybiegałyśmy było -13, po powrocie - 10. Udało nam się jakoś przebiec 23 km z postojami na picie z termokubków. Dwa wcześniejsze biegi przy bardziej sprzyjających mrozach -8 i -10 :) Jak widać przy takiej temperaturze też da się biegać (nota bene w lesie biegał też jakiś chłopak). Na rowerze też da się zasuwać - Michał nakręca codziennie swoje kilometry - jest dyskomfort, ale bólu wielkiego nie ma. Wychodzimy codziennie, najgorzej zostać w domu i obserwować termometr.
Subskrybuj:
Posty (Atom)