Siedząc w domu niewiele się
widzi. Nieopodal naszego miejsca zamieszkania jest super wiatrak. Niestety nie
mam zdjęcia, by go umieścić. Głupio mi było stanąć i obfotografować cudzą
własność – zwłaszcza, że to nie skansen, tylko dom całoroczny lub weekendowy,
tego nie wiem.
Ale od czego internet. Takie oto zdjęcie znalazłam w sieci:
Żeby zobaczyć to cudo trzeba było się wspiąć na górkę, ale podczas tej dziesięciokilometrowej wycieczki Maćkowi przekręcił się licznik.
Ale od czego internet. Takie oto zdjęcie znalazłam w sieci:
Żeby zobaczyć to cudo trzeba było się wspiąć na górkę, ale podczas tej dziesięciokilometrowej wycieczki Maćkowi przekręcił się licznik.
Czekał na to całą wiosnę,
mozolnie zbierając kolejne kilometry. Taka była umowa z tatą. Pierwsza setka
tej wiosny na nowym rowerze = nagrodaJ No i czekamy na
kuriera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz