Przy dwójce dzieci każde plany stoją pod dużym znakiem zapytania. Tym razem rozłożył się Jasiek, dlatego na targi dotarliśmy w dwuosobowym składzie z Maćkiem. Dla dziecka sam Spodek już jest dużą atrakcją, a stoiska pełne kolorowych książek to dopiero coś! Zwłaszcza że mama chętnie otwierała portfel. Obkupiliśmy się w dziecięce książki, z rabatem 20-30%, zatem chociażby z tego powodu było warto. Znalazłam pozycje, które kiedyś tam oglądałam w internecie i były dla mnie za drogie, biorąc pod uwagę dodatkowe ceny przesyłki
Dla dzieciaków targi oferowały dodatkowe atrakcje, konkursy, czerpanie papieru, wykonywanie zawieszek ze śląskimi słowami. No właśnie - dla dzieciaków - dorosły raczej znalazł tam mało dla siebie - jedynie chyba wykłady i rozmowy z ciekawymi ludźmi książki. w czym oczywiście Maciek mi nie pozwolił brać udziału, bo dla 5,5-latka atrakcja to żadna. Choć ciekawe dla niego było spotkanie AUTORA - żywego człowieka, a nie Mickiewicza z krakowskiego rynku. Opowiadał w domu tacie o autorach - a słowo AUTOR mówił wielkimi literami :)
Z ciekawostek - nazwy gażdżetów z dinozaurami - Jaśoraptor i Maciekrodaktyl oraz piaskowe obrazki. Co oczywiście każdy młody paleontolog musi posiadać ... zatem nabyliśmy.
O obrazkach piaskowych w następnym poście:)
Ozdrowionka i miłego weekendu, pogoda chyba robi się z tej okazji lepsza :)