Brzoza rośnie nam oszałamiająco.
Ciągle wymaga przycinania, inaczej z podjazdu i ścieżki do domu pewnie by nic nie zostało.
Ten murek, to już nie ja, tylko Michał, więc funkie niepotrzebne:)
Wiele mieliśmy już róż i większość z nich nie przetrwała próby czasu, jedynie ta się ostała, więc się chwalimy :) Oczywiście ciągle dosadzamy nowe, zobaczymy co z nich będzie.
Dorodne funkie zastawiają mój paskudnie krzywy granitowy murek, który kiedyś sama wymurowałam, nie czekając na Michała, rozłożonego przez choróbsko.
Nie bardzo wiem jak się nazywają te kwiatki, ale wiem jedno - kwitną przez całe lato i nie są wymagające.
A oto odrodzone kwiatki. Przeżyły jakieś majowe przymrozki i teraz wreszcie się zebrały do kwitnienia. Oczywiście za rok znów zapomnę i kupię sadzonki przed zimnymi zośkami etc.