moiszymokiem

moiszymokiem

środa, 4 grudnia 2013

Gdyby jajko mogło mówić

Dziś przez przypadek trafiliśmy na książkę godną polecenia. Wybraliśmy się do biblioteki po zupełnie inne pozycje, a szukając książki Renaty Piątkowskiej znaleźliśmy "Gdyby jajko" wydawnictwa BIS





Książka bardzo na czasie. Opisuje polskie zwyczaje w zabawnych dla dzieci i dorosłych opowiadaniach. My z niecierpliwością przeczytaliśmy rozdziały - mikołajki i Wigilię, czeka nas jeszcze w najbliższym czasie Sylwester i Nowy Rok. Choć przy mikołajkach należało zachować czujność w trakcie czytania, żeby nie uświadomić nieuświadomione dziecko :)




Książkę warto by mieć na własność, bo za jakiś czas pryma aprilis, śmigus-dyngus i inne. A opowiadania te pomogą odpowiedzieć na pytania nurtujące dzieci, a i potrafią poszerzyć wiedzę dorosłych. Jutro pewnie po kolejnej turze ciasteczek, tym razem ryżowych, sięgniemy po rozdział o andrzejkach, wszak tyle co było lanie wosku i Maćkowi oczywiście wyszedł dinozaur:) Ostatnio w naszym domu pojawiają się pytania typu: "Czy dinozaury trafiły do nieba?" "Czy są kolędy o dinozaurach?" :) Pewnie gdy Maciek zabierze się za robienie szopki i dinozaura w niej umieści, zapewne T-Rexa w roli jednego z trzech króli :)

wtorek, 3 grudnia 2013

Podsumowanie nienoworocznych postanowień

Mijają prawie 2 miesiące, gdy w kalendarzu zapisałam "czas start" i zaczęłam ponownie :( się odchudzać. Pisałam kiedyś posta o moich początkach biegania. Bieganie miało jeden plus, bardzo ładnie leciała po nim waga w dół, ale i pięknie wysiadały stawy kolanowe. Zatem bieganie szybko zamieniłam na kije. Pierwszy miesiąc był bardzo spektakularny = spadek wagi o 6,6kg. Miodzio. Drugi miesiąc duuuużo słabszy, spadek = 2,4 kg. Ale ciekawe jest to, że w pierwszym miesiącu oczywiście szybko efekty było widać w biuście :) każdy, a raczej każda :) która się odchudzała wie to doskonale, fajnie też kurczyła się też talia o prawie 6 cm, natomiast niewzruszone :) pozostawały uda i biodra. Dwa tygodnie temu dorzuciłam program Focus T25 i widać już to, że to co było nieruszone wcześniej, zaczęło się przez te tylko 2 tygodnie spalać. Jutro zacznę 3 tydzień ćwiczeń i efekt jest taki, że moja pięta achillesowa - biodra, zeszczuplały o 4 cm. Zatem drugi miesiąc na wadze kiepścizna, ale optycznie efekt zadowalający. 
Summa summarum, w 2 miesiące 9 kg osiągnięte m.in. przez: 305 km rowerowania, 34 km biegania,  81 km chodzenia z kijami oraz 2 tygodnie ćwiczeń z Focus T25. Modlitwa na ten miesiąć - "Boże oszczędź mi okołoświątecznych pokus" :)
PS - u nas dziś -7 na termometrze i od razu jakby bliżej świątecznych klimatów. Pozdro!

Pierniczkowo

Podejrzewam, że na blogach właśnie albo się zaroiło, albo wkrótce zaroi od postów pierniczkowych. U nas też. Tak wyglądała ostatnia sobota. Przy ciągłym mruczeniu "ja pierniczę, ty pierniczysz..." powstawały takie oto rzeczy:

Każdy wybrał własną stylistykę:)



Niektóre z nich znalazły już swoje miejsce na ścianie, niektóre czekają m.in. na choinkę. Maciek nalega, żeby wstawić mu do pokoju zakupione już drzewko. "No bo gdzie Mikołaj zostawi prezenty" Nawiasem mówiąc sama bym chętnie już je wstawiła, ale rozsądek czasami jeszcze zwycięża :) więc na razie tylko adwentowy wieniec.




Ciasteczkowo zaczytujemy się w książeczce Magdy z http://www.swietazwypiekami.pl/ Magda stała się naszym ciasteczkowym guru :) Zrobiliśmy z jej książki: ciastka twarożkowe, pierniki, witrażyki a maszynkowce się mrożą. Sporo jeszcze przed nami, bo większość ciastek w książce opatrzona jest komentarzem, że  najlepsze, przepyszne etc. w co akurat po małej próbce wierzymy:) A oto witrażyki, które też czekają na powieszenie.